Oczywiście 27 lat obowiązywania obecnego prawa budowlanego niosło za sobą mnóstwo nowelizacji przepisów tych z ostatnich lat 2018, 2019 i 2020 było łącznie kilkadziesiąt, a legislacyjny „ekspres” budowlany jak wielu nazywa obecną sytuację prawną, nie zwalnia. To z pewnością nie wpływa dobrze na całą branżę budowlaną. Nie twierdze że zmiany nie są potrzebne, zastanawiam się tylko czy już nie czas na całkiem nowy akt prawny. Poszczególne nowelizacje przepisów są jak kolejne łaty do ciągle dziurawiącej się drogi, jest to pewne rozwiązanie załatwienia bieżących problemów ale na dłuższą metę rodzi to kolejne lub te same problemy, które powracają co jakiś czas. Ale nie o tym chciałem pisać.
Z uwagi na pełniącą przez siebie obecnie funkcję mam dużą styczność z przepisami prawa budowlanego. Nie posiadam wykształcenia prawniczego a budowlane z którego jestem bardzo dumny. Sytuacja jednak wymusiła na mnie bardziej prawnicze podejście do przepisów prawa budowalnego a z uwagi że studia na kierunku budownictwo w żaden sposób mnie na to nie przygotowały i z pewnością dalej nie przygotowują na to rzesze inżynierów budownictwa i architektów, chcę spróbować przybliżyć trochę problem z jakim wszyscy musimy się mierzyć w życiu zawodowym. Te problemy bardzo przebijają się na różnych forach tematycznych w portalach społecznościowych. Częste podsumowanie tych problemów sprowadza się do pytania „Jestem inżynierem/architektem czy prawnikiem?”. Niestety to pytanie jest prawdziwe i spróbujmy razem jakoś przez nie przebrnąć. Zapraszam do lektury w wolnej chwili, do komentowania, konstruktywnej krytyki i kontaktu. Jedynie proszę o zaniechanie hejtu. Pozdrawiam Marek Jurkiewicz.